hamburger icon
close menu icon

Święci patroni hotelarstwa

Udostępnij/Share: facebook icon twitter icon linkedin icon instagram icon
Górnicy mają św. Barbarę, a myśliwi – św. Huberta. Opiekunem kierowców jest św. Krzysztof, a strażaków – św. Florian. Kto jest zatem patronem hotelarzy? Okazuje się, że jest co najmniej siedmiu świętych, którym przypisuje się patronat nad zawodami związanymi z hotelarstwem. Wszyscy jednak całym swoim życiem dawali przykład pełnego poświęcenia się innym ludziom i wiernego im służenia.
image

Najbardziej popularnym patronem hotelarzy w kościele rzymskokatolickim jest św. Julian Szpitalnik (zwany również Julianem Ubogim), którego dzień przypada na 9 stycznia. Jego życie zostało ubrane w legendę. Raz podczas polowania złapał rogacza, który przepowiedział mu, że zabije on własnych rodziców. Przerażony przepowiednią opuścił rodzinny dom, został rycerzem, a na obcej ziemi poślubił bogatą wdowę. Rodzice jego, nie znając powodów zniknięcia syna szukali go wszędzie, aż dotarli do zamku. Julian był w tym czasie nieobecny, a jego żona przyjęła ich z należytym szacunkiem i oddała im własną sypialnię. Kiedy Julian powrócił w nocy, odkrył dwoje ludzi śpiących w jego łożu. Myśląc, że to niewierna żona z kochankiem, ubił ich na miejscu. Dopiero następnego ranka, kiedy spotkał żonę wracają z targu, zauważył swój błąd. Od tego czasu został pustelnikiem, osiadł nad brzegiem rzeki, gdzie zbudował hospicjum troszcząc się o chorych i biednych. Pomagał też podróżnym w przeprawianiu się przez rzekę. Legenda mówi, iż pewnego razu uratował on przed upadkiem do rzeki trędowatego pielgrzyma, a potem również nakarmił go i ogrzał. Człowiek ten okazał się być samym Jezusem Chrystusem, który ogłosił, że przyjął jego pokutę. Wszystkie grzechy zostały mu przebaczone. Prawdziwy żal, rzeczywista chęć zadośćuczynienia, życie poświęcone modlitwie i służbie biednym i chorym sprawiły, że wszyscy widzieli w nim świętego.

Chociaż już nie tak barwnie, św. Amand, francuski zakonnik (584-679) jest również rozpoznawalny przez kościół rzymskokatolicki jako święty patron hotelarzy, barmanów i podróżnych, którego dzień przypada na 26 lutego. Święty Amand w wieku 20 lat został zakonnikiem i od tej pory wędrował po Francji, Flandrii, Karyntii, Gaskonii i Germanii głosząc ewangelię i nawracając niewierzących na wiarę chrześcijańską. Przysparzało mu to niejednokrotnie wielu problemów wśród miejscowej ludności (często bity). Dopiero cud przywrócenia człowiekowi życia otworzył oczy barbarzyńcom. Został mianowany biskupem z Maastricht, ale zrezygnował z tego stanowiska i powrócił do pracy misyjnej. Klasztory, które zakładał słynęły z tego, że były to miejsca, gdzie znużeni podróżujący mogli znaleźć wygodne zakwaterowanie i pożywienie, a on zdawał się być menedżerem pierwszej klasy. Ostanie cztery lata życia spędził jako opat klasztoru Elnone. Św. Amand głosił wiarę tam, gdzie niosły go nogi, nigdy nie zostając w jednym miejscu dłużej niż konieczne i nigdy nie zakładając dla siebie domu – może właśnie dlatego stał się patronem hotelarzy.

 




 Foto: św. Julian Szpitalnik (z lewej), św. Notburga (z prawej)

Trzecim świętym jest św. Notburga (1265-1313) mająca swój kościół w jej rodzinnym mieście Eben/Maurach w Austrii. Literatura kościelna określa ją jako „dziewczynę z gospodarstwa, która poświeciła własne życie dla dobra sług”. Jest brana pod uwagę jako święta patronka kelnerów i czczona 14 września. Święta Notburga urodzona w rodzinie chłopskiej, w wieku 18 lat została pomocą kuchenną w domu hrabiego Henryka Rottenberga. Żona hrabiego Otylia, nakazywała jej karmić świnie, pozostającą ze stołów żywnością. Ona jednak oddawała pożywienie (również własne) ubogim, za co została zwolniona ze służby. Po śmierci Otylii, hrabia ponownie ją zatrudnił i resztę życia spędziła jako służąca w jego domu. Ciągle jednak pracowała z ubogimi. Opowieści o jej cudach, zrelacjonowane w relikwiarzu w Eben w górach Tyrolu, stały się integralną częścią życia Notburgi. Kilka przykładów:

• Pewnego razu jej pan myśląc. że złapał ją na nieposłuszeństwie wynoszenia żywności, nakazał jej pokazać, co niesie w fartuchu. Bóg jednak, aby odciążyć ją od kłopotów, zamienił pożywienie i wino w drewniane wióry i ocet.

 

• Kiedy Notburga zatrudniała się u rodziny rolnika w Eben, postawiła jedyny warunek, aby zwalniano ją od obowiązków w gospodarstwie i pozwalano uczęszczać na nocne msze w soboty i w przeddzień świąt. W jednej z okazji rolnik jednak próbował zaciągnąć ją do pracy. Nortburga odpowiedziała, że o tym zadecyduje jej sierp, który rzuciła do góry. Sierp jednak nie spadł na ziemię, tylko zawisł w powietrzu, a ona jak zawsze poszła do kościoła.

 

• Krótko przed swoją śmiercią Notburga poprosiła hrabiego Henryka, aby umieścił jej zwłoki na wozie zaprzęgniętym w dwa woły i pochował ją w miejscu, gdzie wóz sam się zatrzyma. Zwierzęta zaciągnęły wóz do kaplicy Saint Rupert i tam została pochowana.

 

Innym patronem hotelarzy jest św. Marcin z Tours (316-397), określany również jako Marcin Miłosierny albo Sława Galii. Jego dzień przypada na 11 listopada. Jako syn oficera armii rzymskiej i trybuna, w wieku 15 lat również dołączył do armii cesarstwa rzymskiego i służył jako straż przyboczna cesarza. Został oficerem kawalerii przydzielonym do garnizonu stacjonującego w Galii. Pewnego razu podczas przejażdżki konnej w Amiens (Galia) spotkał żebraka. Nie mając nic, co mógłby mu ofiarować, oprócz odzieży, którą miał na sobie, odciął połowę swojej oficerskiej peleryny i oddał ją ubogiemu. Potem we śnie ukazał mu się Jezus noszący tą pelerynę. Mając 18 lat przyjął chrzest. Przed jedną z bitew, św. Marcin odmówił wzięcia w niej udziału, głosząc, że jego wiara zabrania mu walczyć. Obwiniony za tchórzostwo został najpierw wtrącony do więzienia, a potem zwolniony ze służby wojskowej. Został duchowym uczniem św. Hilary z Poitiers oraz pustelnikiem głoszącym w Galii nauki Chrystusa. Jego reputacja przyciągała innym zakonników, z którymi założył najpierw opactwo benedyktyńskie w Liguge, a potem klasztor w Tours, gdzie został ogłoszony biskupem. Rzadko opuszczał swój dom – chodził jedynie do cesarza błagać go o łaskawość dla miasta, kościoła i swoich parafian. Św. Marcinowi również dane były wizje (wiedział on m.in. o dokładnym czasie swojej śmierci), a współcześni przypisywali mu długie okresy postu. Stał się pierwszym w kościele katolickim świętym, który nie był męczennikiem. Jego relikwie spoczęły w bazylice w Tours, późniejszym miejscu wielu pielgrzymek i cudów.

 

Opiekunką gospodyń domowych, pokojowych i praczek oraz kelnerów i kucharzy jest św. Marta. Żyła w I wieku i była przyjaciółką Chrystusa, którego często gościła w swoim domu. Pod swój dach przyjmowała jednak wielu podróżnych, których witała z radością i służyła zgodnie z naukami Jezusa – „To co zrobiłeś najmniejszym z moich braci, mnie to uczyniłeś”. Jest jedną z pierwszych misjonarek we Francji. Jej dzień to 29 lipiec.

3 listopada przypada święto innego patrona hotelarzy - św. Marcina de Porres (1579-1639) zwany również Marcinem Dobroczyńcą. Nieślubny syn hiszpańskiego szlachcica i młodej czarnoskórej niewolnicy, który dorastał w ubóstwie w Limie (Peru). W wieku 11 lat został sługą w klasztorze dominikańskim, potem awansował na pracownika socjalnego, wspierającego biednych i chorych. Odpowiadał również za szpital dominikański, gdzie znany był z czułej troski nad chorymi oraz spektakularnymi uzdrowieniami (włącznie z przywróceniem życia umarłemu). Jego przełożeni odrzucili przesąd, że czarnoskóry nie może wstąpić do zakonu, stąd Marcin złożył przysięgę i został bratem dominikaninem. Założył sierociniec i szpital dla ubogich dzieci ze slumsów oraz schronisko dla bezpańskich psów i kotów. Żył w narzuconej sobie prostocie i surowości – nigdy nie jadał mięsa, ciągle pościł, spędzał dużo czasu na modlitwie i medytacji. Kochał ludzi ponieważ szczerze patrzył na nich jak na dzieci boże, na swoje siostry i braci. Jego proces beatyfikacji rozpoczął się zaraz od dnia jego śmierci. Stał się pierwszym czarnoskórym świętym amerykańskim.

Zdjęcie: św. Marcin de Porres (z lewej) i św. Zyta (z prawej)

Patronką pokojowych i kelnerów jest również św. Zyta (1218 – 1272), która obchodzi swoje święto 27 kwietnia. W wieku 12 lat została domową służką w jednej z rodzin w Lucci (Italia) i poświęciła jej całe swoje życie. Święta Zyta również oddawała własne porcje żywności i czasami swego pana, biedniejszym od siebie, co niejednokrotnie przysparzało jej wielu problemów w domostwie.


Robert Woliński

REKLAMA
ads
REKLAMA
ads
HotelExplorer.pl korzysta z plików cookie do zbierania i przetwarzania danych osobowych w celu personalizowania treści i reklam oraz
analizowania ruchu na stronach i w Internecie - zgodnie z Polityką prywatności.
Korzystając ze strony zgadzasz się na używanie cookie, zgodnie z ustawieniami przeglądarki.
Polityka prywatności
Zgoda